W sprawie Dolly: w ten weekend próbowaliśmy wspólnie udać się do mechanika, niestety Dolly mimo kilkunastu prób podjechała najwyżej do bramy wjazdowej i tam stawała dęba mówiąc że dalej nie jedzie.
Całe szczęście pojawił się nasz sąsiad Bruno który pomiędzy wieloma innymi maszynami na swoim podwórko posiada przyczepę do wożenia samochodów. Jedyny problem - przyczepa chwilowo nie ma hamulców więc musimy poczekać do końca tygodnia na jej naprawę i w najbliższą sobotę Dolly chce czy nie chce pojedzie do mechanika.
Warto jeszcze wspomnieć że warsztat samochodowy polecony przez Bruno nazywa się Jamaicar, przy wjeździe stoi zaparkowany piękny Citroen 2CV w wersji picku, w kolorach rasta....
Więc to na pewno nie ostatnia część opowieści o Dolly...
macie trzecią córeczkę :-)
OdpowiedzUsuń