No więc w ostatni piątek rano, spakowaliśmt siebie i dziewczynki do samochodu i wyjechaliśma na trzy dni na narty. Pojechaliśmy to Risoul, stacji narciarskiej znajdującej się w Alpach Południowych, 2h45minut jazdy samochodzem od naszego domu, na wysokości 1.850 metrów.
Nocowaliśmy w tzw. chambre d'hote czyli na kwaterze o romantycznej nazwie Maison de Josephine.
Bardzo miły pokoik za rozsądną cenę z bezcennym widokiem z okna:
Widok wynagrodził nawet to, że dom był bio-wegetariański więc na śniadanie raczyliśmy się chlebe z dżemem a na kolację ryżem z patatami i cukinią :)
Za to na stoku było po prostu świetnie - pełno śniegu, pełne słońce. Tosia zadebiutowała na nartach pod czujnym okiem instruktora p. Claude'a:
Hania zadebiutowała na nartach (przejechane w sumie około 20 metrów), trochę dłużej na sankach a przede wszystkim w działalności apres ski w lokalnych barach i restauracjach:
My za Kasią też trochę pojeździliśmy (wprawdzie na zmianę ale zawsze) więc wszyscy byli szczęśliwi.
No i jeszcze tylka na zakończenie dodam, że jak wyjeżdzaliśmy z Risoul w niedzielę po południu to było tam 16 stopni Celsjusza...
Aż nas zazdrość zżera od takiej temperatury. Dziękujemy za bloga. Czyta się go jak książkę i nabiera apetytu na Prowansję. Prosimy o więcej. Postaramy się, żeby zazdrość do końca nas nie zeżarła. Całusy i uściski dla dziewczyn z dwustopniowego i lekko zimowego Gdańska. Wiola
OdpowiedzUsuńKochane dziewczyny,
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszymy, ze tak pieknie dajecie sobie rade w gorach - Tosia na nartach, a Hania w apres ski. Rozumiem, ze jedna musi pracować, zeby druga mogla swietowac.
Tosiu, bardzo sie osobiscie ciesze, że spodobalo Ci sie jezdzenie na nartach, a to dopiero poczatek fajnej zabawy. Widze, że pedzisz z gory bez upadku i to z zadowolona mina. Jasiu i Maciek tez sa z Ciebie dumni i mowia ze niewiele dziewczyn jezdzi na nartach, bo im jest ciagle zimno. Teraz sa w Polsce ferie i chlopaki jada do schroniska, gdzie beda spac w spiworach i zjezdzac na nartach tak jak Ty. Napisz jak znowu bedziesz w gorach. U nas dzisiaj jest bardzo zimno-15 stopni, w taka pogode Aragorn nie wystawia nosa z domu, zeby mu nie zamarzł. Bardzo Cie mocno ściskamy, a Ty prosze uściskaj Hanie i rodzicow. Ciocia Ania z jasiem, Mackiem, Wujkiem Kuba, psem Aragornem i przylatujacymi codziennie do karmnika sikorkami