Czyli wszystko co w morzu pływa, oprócz ryb. Małże w muszlach (coquillages), skorupiaki (crustaces), mięczaki (molusques). A wśród nich: mule (omułki) o różnych rozmiarach i fakturze, przegrzebki, ostrygi w secesyjnych skorupach, ślimaki, jeże morskie, krewetki i małe i duże, kraby, langusty i homary rozmaitej wielkości i barwy.
Smakowaliśmy tylko części tych specjałów. Ostrygi i niektóre mięczaki spożywaliśmy na surowo, skropione cytryną, a krewetki, kraby i homary obgotowane w osolonej wodzie z sosem majonezowym. Wszystko podane na talerzu obłożonym kruszonym lodem, dowiezione do domu prosto ze straganu rybnego pod Aix. Najwspanialsze jednak wydają się ostrygi ze względu na subtelny orzechowy smak i delikatne mięso. Dla niektórych ślimaki (bulot) są równie interesujące, dla niektórych mniej ...Z naszej uczty kilka zdjęć.
piekne zdjecia! a co do ostryg to maja rowniez pewne inne szczegolne wlasciwosci o ktorych autor skromnie nie wspomnial.. ;-))))
OdpowiedzUsuńRafał,
OdpowiedzUsuńNie wiem co masz na myśli - czy właściwości "romantyczne" ostryg podanych z białbym winem czy bardziej to że można się porządnie zatruć. Tutaj dodam, że jak nam pan Prowansalczyk otwierał te ostrygi to każdą z osobna wąchał czy nie jest zepsuta - pełna profeska... :)
Czy te specjały są lepsze niż raki z Juszek? ciocia Ania
OdpowiedzUsuńNic nigdy i nigdzie nie przebije smaku raków z Juszek gotowanych z koperkiem i podawanych z widokime na jezioro :)
OdpowiedzUsuń