U nas oczywiście też świętowaliśmy, mimo iż w pobliżu nie było żadnych marszów faszystowskich i antyfaszystowskich w których można by wziąć udział rzucająć kamieniami...
11 listopada od rana białoczerowona flaga dumnie powiewała nad naszym wejściem, wieczorem zjedliśmy uroczystą kolację i jak przystało na prawdziwych emigrantów uroniliśmy kilka łez z tęsknoty za ojczyzną...
Co by nie mówić - Prowansja Prowansją ale dom ma się tylko jeden....
Natomiast dzisiaj wzięliśmy udział w Ognisku Wolności zorganizowanym przez polonijną organizację Aix Polonica działającą w Aix en Provence (http://www.aixpolonica.net/). Dzięki tej organizacji polskie dzieci z okolic Marsylii i Aix (w tym również nasza Tosia) mają okazję w każdą środę chodzić do polskiego przedszkola i szkoły. Wszystko zorganizowane przez polskich wolontariuszy, któym należy się pełen szacunek za wysiłek wkładany w krzewienie polskiej kultury.
Ognisko rozpoczęło się kameralną mszą polową prowadzoną przez polskiego księdza. Potem była część nieoficalna czyli ognisko, śpiewanie polskich piosenek, kiełbaski, winko, domowe ciasta (nawet sernik!) i bardzo miła atmosfera. W sumie około 100 osób w każdym wieku. Bardzo bardzo miło i domowo, spędziliśmy fajne popołudnie. Poniżej kilka zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz