piątek, 4 listopada 2011

Camargue

Z okazji dłuższego weekendu związanego ze świętem Wszystkich Świętych wybraliśmy się na dwudniowy wypad do miejscowości Saintes Maries de la Mer będącej stolicą regiony Camargue.

Camargue to miejse naprawdę niezwykłe, wręcz magiczne w swojej dzikości i kontrastach. Znajduje się nad morzem, w rozlewisku Rodanu, pośród licznych bagien i mokradeł. Słynie z dzikich białych koni, czarnych byków, różowych flemingów i ryżu. Do tego klimaty hiszpańskie (corridy), gulasz z byka, kowboje (zwróćcie uwagę na gustowne koszule poniżej), cyganie, długie piaszczyste plaże i mnóstwo dzikich ptaków.

Pozwiedzaliśmy, dobrze zjedliśmy, dziewczynki pojeździły na kucykach. Fajny odpoczynek.



 Pyszności ... (ostrygi)
 Koszule dla lokalnych kowbojów:
 Wino "Pink Flamingo":







 Flamingi:
Stolicą Camargue jest malutka miejscowość Saintes Maries de la Mer (Święte Marie z nad morza), jej nazwa pochodzi od legendy zgodnie z którą ok. 50 r n.e., na środku Morza Śródziemnego, za karę za głoszenie chrześcijaństwa, wsadzono do łodzi bez wioseł Marię Jakubową (matkę dwóch apostołów) i Marię Salomeę (siostrę Matki Bożej). Łódź cudem dobiło do brzegu Francji. Na pamiątkę tego wydarzenia powstała figura dwóch świętych Marii którą trzy razy do roku wozi się łodzią po morzu z okazji pielgrzymek przybywających do Saintes Maries.
Figura znajduje się w starym średniowiecznym kościele, w którym znajduje się również obwieszona złotymi szatami figura Świętej Sary, patronki cyganów. Co roku odbywają się do niej barwne pielgrzymki cyganów z całej Francji.
My pod Św. Sarą zapaliliśmy świeczki z okazji Wszystkich Świętych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz