niedziela, 22 września 2013
sobota, 14 września 2013
Nalewka z fig
We wrzesniu w Prowansji kroluja swieze figi. Ni sklamie jezeli powiem ze posrod wielu lokalnych odkryc smakowych swieze figi sa na pewno w pierwszej trojce :)
Kasia zabrala sie dzisiaj za robienie konfitur a ja podebralem kilka owocow i nastawilem male co nieco z cukrem, tak zeby bylo co postawic na stole dla jesiennych gosci...
poniedziałek, 11 lutego 2013
niedziela, 10 lutego 2013
wtorek, 15 stycznia 2013
Snieg
Do wszystkich zasypanych sniegiem w Polsce!
Uprzejmie donosimy ze dzisiaj w Marsylii spadl pierwszy w tym roku snieg!
Paralizu drogowego tym razem nie bylo bo po godzinie po sniegu pozostaly jedynie wspomnienia ale przez moment poczulismy sie jak w domu...
Uprzejmie donosimy ze dzisiaj w Marsylii spadl pierwszy w tym roku snieg!
Paralizu drogowego tym razem nie bylo bo po godzinie po sniegu pozostaly jedynie wspomnienia ale przez moment poczulismy sie jak w domu...
niedziela, 13 stycznia 2013
Celina
Żeby nie było, że zapomniałem wspomnieć o naszym nowym domowniku - od sierpnia zeszłeg roku mieszka z nami Celina:
Niedaleki potomwek kotów syjamskich, z błękitnymi oczami i ogonem z dachowca prowansalskiego na dobre już zadomowił się w naszej rodzinie :)
Ostatnimi czasy odezwał się wniej instynkt łowczy i znosi nam do domu świeżo upolowane ptaki (czasem w wersji bez głowy), poluje na myszy i jaszczurki - prawdziwa kocica a przy tym straszny pieszczoch.
Wspomnienie z wakacji 2012 cz. 4
Jak już pisałem, nie sposób wymienić wszystkiego co wydarzyło się w te wakacje, poza tym czas zabrać się za bieżące wpisy. Zatem poniżej małe podsumowanie.
No więc w sezonie maj-listopad 2012 przyjęliśmy w sumie 45 gości!
- Rafał z Asią i Tytusem (otwarcie sezonu , pierwszy basen i gra w bule o 4 nad ranem...)
- Olek z Magą i Anią (ci widzieli kwitnącą lawendę i zaprzyjaźnili się z krasnalami...)
- Babcia Jola i Dziadek Adam (wymoczeni basenie z jagnięciną w tle)
- Kasia, Michał, Hela i Ula (smakołyki wszelkiej maści i lato w pełni)
- Tomek, Karolina, Kuba i Michał (super opiekunowie rezydencji pod naszą nieobceność + upgrade Dolly)
- Gosia, Michał, Kuba i Agnieszka (krótko acz intensywnie)
- Ania, Kuba, Jasiu i Maciek (spotkali Nimfę Celinę w Zatoce Świń)
- Robert, Asia, Wika i Marta (wesoło i nie raz do rana....)
- Czarek, Ania, Maciek i Pola (wielka przygoda z Tosią w małym Castellet)
- Justyna i Asia (rock'n'rollowe opiekunki)
- Babcia Jagoda (rozpieszczanie wnuczeki zakupy z synową)
- Wujek Wojtek i Ciocia Ala (prosto ze statku miłości)
- Czarek i Wera (piesi turyści w wersji dwa i pół)
- Bartek, Paulina, Antek i Marcel (last but not least)
Pozdrawiamy wszystkich gości i bardzo dziękujemy za waszą wizytę, super było was wszystkich gościć!
No więc w sezonie maj-listopad 2012 przyjęliśmy w sumie 45 gości!
- Rafał z Asią i Tytusem (otwarcie sezonu , pierwszy basen i gra w bule o 4 nad ranem...)
- Olek z Magą i Anią (ci widzieli kwitnącą lawendę i zaprzyjaźnili się z krasnalami...)
- Babcia Jola i Dziadek Adam (wymoczeni basenie z jagnięciną w tle)
- Kasia, Michał, Hela i Ula (smakołyki wszelkiej maści i lato w pełni)
- Tomek, Karolina, Kuba i Michał (super opiekunowie rezydencji pod naszą nieobceność + upgrade Dolly)
- Gosia, Michał, Kuba i Agnieszka (krótko acz intensywnie)
- Ania, Kuba, Jasiu i Maciek (spotkali Nimfę Celinę w Zatoce Świń)
- Robert, Asia, Wika i Marta (wesoło i nie raz do rana....)
- Czarek, Ania, Maciek i Pola (wielka przygoda z Tosią w małym Castellet)
- Justyna i Asia (rock'n'rollowe opiekunki)
- Babcia Jagoda (rozpieszczanie wnuczeki zakupy z synową)
- Wujek Wojtek i Ciocia Ala (prosto ze statku miłości)
- Czarek i Wera (piesi turyści w wersji dwa i pół)
- Bartek, Paulina, Antek i Marcel (last but not least)
Pozdrawiamy wszystkich gości i bardzo dziękujemy za waszą wizytę, super było was wszystkich gościć!
Nie wszystkich mamy na zdjęciach więc jak chcecie zostać uwiecznieni w naszej francuskiej opowieści musicie podesłać fotki :)
Wspomnienia z wakacji 2013 cz. 3
Pod koniec czerwca dziewczynki wyjechały z dziadkami na 3 tygodnie do Polski a my zostaliśmy na dwa tygodnie tylko we dwójkę :)
W pierwszy samotny weekend postanowiliśmy pojechać na kulturalno-romantyczną wycieczkę do Nicei i Monako. Po drodze zahaczyliśmi o bardzo ciekawe muzeum sztuki nowoczesnej Fundację Maegt w St Paul de Vence koło Antibes:
http://www.fondation-maeght.com/
W ekspozycji m. in. kolekcja rzeźb Joan Miro, mozaiki Braque'a, obrazy Chagala a wszystko to we wspaniałym, nowoczesnym budynku pięknie wkomponowanym w otaczającą zieleń:
Po Antibes spędziliśmy uroczy wieczór w Nicei - piękne śródziemnomorskie, portowe miasto, z pęknymi bulwarami (Promenada Anglików) i starówką pełną malutkich uliczek usianych klimatycznymi knajpami z których uroków korzystaliśmy do białego rana :)
I tu też 2 polskie ślady:
Ponieważ koniecznie chcieliśmy spróbować słynego nicejskiego specjału (wcale nie sałatki nicejskiej) którym jest tzw. socca czy placek z mąki wyrabianej z cieciorki (pois chiche), udaliśmy się do bardzo polecanego i obleganego baru Chez Pipo:
http://www.chezpipo.fr/
Gdy czekaliśmy w długiej kolejce przed wejściem, okazało się że jedną z obsługująch jest żona właściciela lokalu o znajomym imieniu Kasia :) Jak można się domyślać Chez Pipo spędziliśmy bardzo miły wieczór, polecamy!
W drodze powrotnej, zaszliśmy do przypadkowo wybranej knajpy z której dochodziły dźwięki jazzu na żywo. Po kilku kawałkach, zespół zaprosił na scenę swojego kolegę z "Pologne" - Marcina, który zaprezentował solidną gitarową improwizację.
Ta noc była naprawdę magiczna, zakończyliśmy ją śniadaniem na tarasie naszego pokoju hotelowego, z widokiem na dachy starej Nicei...
Spędziliśmy 2 przemiłe dni, leniwie włócząc się po paryskich uliczkach, spokojnie popijając kawę w narożnych kafejkach i zwiedzając to na co akurat przyszła nam ochota
Z ciekawych rzeczy zobaczyliśmy m.in.
- wystawę Modiglianiego w Pinacotheque:
http://www.pinacotheque.com/?id=772
- stałą ekspozycję impresjonistów (w tym słynne Lilie wodne i Wschód słońca nad Sekwaną) w naszym ulubionym paryskim muzeum Momenta - Musee Marmottan:
http://www.marmottan.fr/
Kilka pocztówek poniżej:
Nie mogę również nie wspomnieć żelaznym elemencie zwiedzania stolicy europejskiej kultury jakim były rozpoczynające się właśnie w weekend naszej wyzyty letnie wyprzedaże:
W pierwszy samotny weekend postanowiliśmy pojechać na kulturalno-romantyczną wycieczkę do Nicei i Monako. Po drodze zahaczyliśmi o bardzo ciekawe muzeum sztuki nowoczesnej Fundację Maegt w St Paul de Vence koło Antibes:
http://www.fondation-maeght.com/
W ekspozycji m. in. kolekcja rzeźb Joan Miro, mozaiki Braque'a, obrazy Chagala a wszystko to we wspaniałym, nowoczesnym budynku pięknie wkomponowanym w otaczającą zieleń:
A do tego miła niespodzianka - wystawa francuskiego malarza o swojsko brzmiącym nazwisku Gerard Gąsiorowski:
Po Antibes spędziliśmy uroczy wieczór w Nicei - piękne śródziemnomorskie, portowe miasto, z pęknymi bulwarami (Promenada Anglików) i starówką pełną malutkich uliczek usianych klimatycznymi knajpami z których uroków korzystaliśmy do białego rana :)
I tu też 2 polskie ślady:
Ponieważ koniecznie chcieliśmy spróbować słynego nicejskiego specjału (wcale nie sałatki nicejskiej) którym jest tzw. socca czy placek z mąki wyrabianej z cieciorki (pois chiche), udaliśmy się do bardzo polecanego i obleganego baru Chez Pipo:
http://www.chezpipo.fr/
Gdy czekaliśmy w długiej kolejce przed wejściem, okazało się że jedną z obsługująch jest żona właściciela lokalu o znajomym imieniu Kasia :) Jak można się domyślać Chez Pipo spędziliśmy bardzo miły wieczór, polecamy!
W drodze powrotnej, zaszliśmy do przypadkowo wybranej knajpy z której dochodziły dźwięki jazzu na żywo. Po kilku kawałkach, zespół zaprosił na scenę swojego kolegę z "Pologne" - Marcina, który zaprezentował solidną gitarową improwizację.
Ta noc była naprawdę magiczna, zakończyliśmy ją śniadaniem na tarasie naszego pokoju hotelowego, z widokiem na dachy starej Nicei...
Drugi weekend bez dzieci przeznaczyliśmy na Paryż - ponieważ to już nie pierwsza nasza wizyta w tym mieście, tym razem mogliśmy odpuścić sobie zadania pt. "Cały Luwr w 4 godziny" czy "Bieg na czas przez Champs Elysee", "W 15 minute z Katedry Notre Dame do La Defense" itd.Spędziliśmy 2 przemiłe dni, leniwie włócząc się po paryskich uliczkach, spokojnie popijając kawę w narożnych kafejkach i zwiedzając to na co akurat przyszła nam ochota
Z ciekawych rzeczy zobaczyliśmy m.in.
- wystawę Modiglianiego w Pinacotheque:
http://www.pinacotheque.com/?id=772
- stałą ekspozycję impresjonistów (w tym słynne Lilie wodne i Wschód słońca nad Sekwaną) w naszym ulubionym paryskim muzeum Momenta - Musee Marmottan:
http://www.marmottan.fr/
Kilka pocztówek poniżej:
Nie mogę również nie wspomnieć żelaznym elemencie zwiedzania stolicy europejskiej kultury jakim były rozpoczynające się właśnie w weekend naszej wyzyty letnie wyprzedaże:
niedziela, 6 stycznia 2013
Wspomnienia z wakacji 2012 cz. 2
Czerwiec jak co roku oznaczał zakończenie szkoły:
Po pierwsze zakończenie szkoły polskiej w Aix - wystawiano przedstawienie Akademia Pana Kleksa, Tosia odgrywała drugoplanową ale niezmiernie ważną rolę Kota z Alabamy:
Jak widać powyżej emocje były wielkie, rodzice i dziadkowie przejęci, Tosia również, na koniec nagrodzona książką i dyplomem :)
Potem było zakończenie szkoły francuskiej z przedstawieniem w kilku odsłonach w tym indiańskiej i prowansalskiej:
Ale najważeniajsza w czerwcu była zdecydowanie wizyta dziadków:
Jak widać po uśmiechniętych buziach dziewcznek, były bardzo, bardzo szczęśliwe, spędzając całe dnie w wodzie z dziadkiem który udawał hipopotama oraz babcią która dogadzała im jak tylko mogła.
Po pierwsze zakończenie szkoły polskiej w Aix - wystawiano przedstawienie Akademia Pana Kleksa, Tosia odgrywała drugoplanową ale niezmiernie ważną rolę Kota z Alabamy:
Jak widać powyżej emocje były wielkie, rodzice i dziadkowie przejęci, Tosia również, na koniec nagrodzona książką i dyplomem :)
Potem było zakończenie szkoły francuskiej z przedstawieniem w kilku odsłonach w tym indiańskiej i prowansalskiej:
Ale najważeniajsza w czerwcu była zdecydowanie wizyta dziadków:
Jak widać po uśmiechniętych buziach dziewcznek, były bardzo, bardzo szczęśliwe, spędzając całe dnie w wodzie z dziadkiem który udawał hipopotama oraz babcią która dogadzała im jak tylko mogła.
Subskrybuj:
Posty (Atom)