Ostatni weekend spędziliśmy z Asią i Olivierem oraz z dziewczynami w maleńkiej alpejskiej wiosce Vallouise niedaleko stacji narciarskiej Puy St Vincent - czyli kolejny weekend narciarski :)Mieszkaliśmy w Chalet czyli domku górski rodziców Oliviera (grand merci! :)) :
Z takimi widokami z okna (!!!!):
Mimo siarczystego mrozu (w nocy do minus 16stC), pogoda była fajna, bezwietrzna i słoneczna. Kasia pojeździła na nartach w sobotę, ja w niedzielę więc oboje byliśmy zadowoleni. Do tego dziewczynki dostarczały nam i naszym gospodarzom wielu atrakcji, zwłaszcza Hania która w dzień przyjazdu zaimprezowała z nami do godziny 2:30 nad ranem...!
Narciarze:
Nasi gospodarze:
Zadowolona żona (i mąż również...):
Zjeżdżanie na pupach:
A dookoła klimaty alepejskie:
Dodam jeszcze, że do tego wszystkiego raczyliśmy się różnymi pysznościami (raclettes, barszcz, ciasta domowe, itd. itd) zapijanymi piwem, winem, żołądkową a nawet szampanem :)
Bilans wyjazdu: uśmiechy na buzi, siniaki tyle Kasi i ze 3 kilo do przodu dla każdego z nas.
Teraz spowrotem do pracy a niektórzy na rozmowy kwalifikacyjne - trzymajcie kciuki!